Równolegle do Daniela pojawił się gramofon Bernard o symbolu G 603.
Ten gramofon różni się dość znacznie od prezentowanej linii. W stosunku
do Daniela jest to pewne uproszczenie, a w stosunku do G 601 fs chyba
jednak jakiś postęp.
Nie ma automatyki, napęd przypomina Fonomastera, talerz jest taki sam jak w Danielu.
Miał całkiem nowe ramię, które wygląda na własną konstrukcję.
Elementy przegubu ramienia wykonano jako odlewy ciśnieniowe ze stopu
Zn-Al. Łożyskowanie pionowe jest na jednym łożysku tocznym
przypominający łożyskowanie koła rowerowego (oddzielne bieżnie i kulki
luzem) i jednym „kolcu” ułożyskowanym w gnieździe z kulkami. Takie same
dwa „kolce” stanowią łożyskowanie poziome. Rurka ramienia była także
gięta (S-shaped) i mniejszej, niż w dotychczas opisanych gramofonach
(Fonomaster Daniel), średnicy. Masy efektywnej skutecznie dodaje
ramieniu element mocujący stolik… na pierwszy rzut oka jest to jednak
pewna niekonsekwencja…
Antiskating działa na podobnej zasadzie jak w Danielu, choć dokładnie
analizując można zobaczyć tu pewne wady. Całe chassis umieszczono w skrzynce na dość wiotkich sprężynach, co
powinno dać lepszy skutek w izolacji gramofonu od otoczenia.
Izolacja silnika od chassis - jak w Fonomasterze
Nie ma też sensorów, są normalne przełączniki, winda jest sterowana
mechanicznie tradycyjnie wyglądająca dźwignią o dużym skoku, zamontowaną
z przodu obudowy.
Prezentowany Bernard, wyprodukowany został w 1980 roku. Po około 20 latach, doczekał się gruntownej renowacji, w ramach której, zostały wykonane następujące czynności:
- Recabeling z DIN5 na RCA
- Poprowadzenie nowych przewodów ramienia
- Wydzielenie przewodów sygnału dźwiękowego z układu elektroniki talerza
- Instalacja wkładki Ortofon OM-5E
- Instalacja pozłacanych terminali wkładki
- Zastosowanie filcowej slipmaty zamiast fabrycznej, gumowej
- Kalibracja nowego układu
- Wymiana paska napędu talerza
- Prace konserwacyjne nad obudową gramofonu, gruntowne czyszczenie oraz polerowanie pokrywy.